Wiem, że to nie jej wina jak ona wygląda, ale doznałam szoku, jak się dowiedziałam, że to dziewczynka, a drugiego szoku, gdy okazało się, że nie gra upośledzonego umysłowo chłopca... Drażniła mnie za każdym razem, gdy pojawiała się na ekranie. Nie rozumiałam co mówiła (w sumie mało się odzywała, ale to lepiej). Jej postać była jakaś dziwna. Bezdomny, odtrącony przez matkę chłopiec nie miał tak zrytej psychy, jak "Kuleczka"...Pewnie dostała tę rolę, bo jest córką szwagra przyjaciółki ciotki sąsiadki pani ze sklepu z osiedla reżyserki, albo kimś takim...
Myślisz, że poranioną psychikę ma się tylko gdy nie mieszka się z rodzicami? Myślisz, że jak się pochodzi z tzw. "dobrego domu" , nie można mieć spapranego dzieciństwa? Mało wiesz o życiu. A mała bardzo dobrze zagrała rolę; obejrzyj film jeszcze raz to może zrozumiesz, co ta postać miała wnieść.